Z ogromnym żalem wróciliśmy do Istanbułu. NIe sądziłam, że tak bardzo przyzwyczaję się do natury i ciszy. W stolicy wszystko zaczynało mnie drażnić... turyści, sklepikarze, gwar, samochody...
Następnego dnia z rana miałam zostać sama. Mój współpodróżnik wybierał się na północ Turcji, a ja niestety powoli wracałam do Polski.
Jeszcze korzystając z ostatnich godzin, pobiegliśmy zwiedzać Istanbul. Mam wrażenie, że lista rzeczy do zobaczenia w tym mieście nigdy nie ma konca...